WSPÓŁCZEŚNIE



STARA HUTA w Boże Narodzenie 2015 roku.


Ostatnie zimy są cieplejsze ale ta przypomina przedwiośnie. Nie narzekamy, nie narzekamy - śnieżna zima jest piękna, ale bardzo uciążliwa dla podróżnych. Co wyróżnia (zimą) to, tak bardzo oddalone od miast miejsce? Zapach z komina! Palone drewno - najczęściej iglaste - jest aromatem w porównaniu do smrodu gęstej zabudowy miejskiej.

Taka pogoda w Boże Narodzenie to jak światełko z NIEBA na zapomniany zakątek Roztocza Środkowego. Długie cienie w samo południe to na pewno pora zimowa a pięknie jak na przedwiośniu.


Skąpana w zieleni lasów sosnowych wieś, jest atrakcyjna o każdej porze roku. Stara Huta zagęszcza zabudowę domów rekreacyjnych - budowanych (jak na razie) wyłącznie przez rodziny mieszkańców przyjeżdzające tu na wypoczynek.

Staw nie ma żadnych dopływów rzecznych a wyłącznie źródła podskórne, które wcześniej zasilały starą drewnianą studnię. Okazuje się jednak, że po rozkopaniu wody wystarczy na sporej wielkości zbiornik wodny.
Rok 1880 - Polska pod zaborami a Franciszek Berdzik funduje kapliczkę, która ustawiona na skrzyżowaniu dróg, ma oddawać podróżnych pod opiekę Jezusa Chrystusa i Jego Matki. Pierwotnie wybudowana na solidnym młyńskim kamieniu, by w latach 70-tych ubiegłego wieku, mogła zostać przeniesiona na obecne miejsce - nieco dalej skrzyżowania. Odnowiona dzięki zebranej składce sąsiedzkiej, którą zorganizowali Anna i Zdzisław Lalik. To właśnie oni razem z najbliższą rodziną, podjęli się wykonania prac przy kapliczce. Serbskie i srebrne świerki przekazał sąsiad Antoni Gancarz.



Kamień młyński wysunięty z pod kapliczki w czasie budowy utwardzonej drogi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz